przez Ryszard Trawiński

Marine Serre. Katastroficzna wizja na rok 2020
Czy Marine Serre ma dar jasnowidzenia? Może tak, może nie, ale wszyscy projektanci którzy ulegli apokaliptycznym wizjom popularnym na przełomie 2019 i 2020 roku mogą być o to posądzani. Gdy w okolicach świąt Bożego Narodzenia media - nie na pierwszych stronach - donosiły o pojawieniu się nowej choroby gdzieś w Chinach nieliczni się tym przejęli. Umysły zajmował kryzys klimatyczny i migracyjny. W lutym pandemiczna groźba już wzbierała nad miastami Europy. Przedstawiciele branży modowej opuszczali w panice Mediolan. Za niedługo epidemia miała dotrzeć i do Paryża.

Wiosna-lato 2020. Czarna fala czyli zona ciemności. Kolekcja z września 2019
Marée Noire tłumaczy się Czarna Fala. Ale termin ten oznacza niszczący dla flory i fauny wyciek ropy naftowej – z rurociągu, z aparatury górniczej, z rafinerii, z tankowca. Oznacza zniszczenie i śmierć. Symbolizuje apokalipsę – jaką przewiduje się dla rodzaju ludzkiego w wyniku zmian klimatu prowadzących do drastycznego niedoboru zasobów koniecznych do przetrwania społeczeństw, a w rezultacie - do klimatycznych wojen o resztki owych zasobów, do wędrówek kolejnych fal migrantów.
Wyjaśniła to przed pokazem sama Marine Serre. W jej zamyśle Marée Noire to symbol strefy ciemności, w jaką właśnie wpadliśmy.
Projektantka wybrała dla siebie „klimatyczne” miejsce na terenach hipodromu - Hippodrome d’Auteuil na obrzeżach Paryża, a tę „klimatyczność” podbiła jeszcze deszczowa pogoda, jaka panowała we wrześniu w stolicy Francji. Jak widzimy na filmie, sceneria jakby wprost wzięta z filmów nieodżałowanego Piotra Szulkina.
Serre należy do nowej fali młodych projektantów, którzy wzięli sprawy zrównoważonej mody w swoje ręce - cicho i intuicyjnie, jak to ocenia Chioma Nnandi w Vogue. A w „tym temacie” coś się w zeszłym roku działo i na wyższym poziomie: na szczycie G7 prezydent Emmanuel Macron zaprezentował „Pakt o modzie” pod którym podpisało się 150 marek. Pakt opracował na zlecenie Pałacu Elizejskiego Francois-Henri Pinault, prezydent grupy Kering.
Pokaz rozpoczął set czarnych looków m.in. w recyklingowych plastikowych płaszczach przeciwdeszczowych uzupełnionych pasami z metalowymi elementami z odzysku. Kolczyki sporządzone z muszli morskich, łańcuchy i kuliste osobiste zbiorniki na wodę. Garstka tych którzy przetrwali? Pierwszy look to zadziwiająca kurtka – peleryna ochronna? Joelle Diderich z magazynu WWD skojarzyła się z płaszczem szkockiej wdowy i (być może) z… kampanią reklamową ubezpieczyciela Scottish Widows. Na szyi niczym biżuteria – latarka podczerwona. Mina drugiego – męskiego modela – bezcenna i wydaje się być sama w sobie elementem przedstawienia… A za nimi, niczym za przewodnikami idą kolejni obywatele kolonii. Jest pies – oczywiście czarny. To owczarek belgijski a prowadzi go libańska modelka Carla Daher. Jedna z idących za nią kobiet jest w ciąży.
Za czarnym setem maszerowały kolorowe looki – ale w dalszym ciągu stworzone z myślą o przetrwaniu w trudnych warunkach. Półksiężyc – logo Marine Serre wykorzystano jako print – na leginsach, na czapkach, na labrach, na maseczce, na bluzkach, na rękawiczkach. A poza silnym brandingiem - czerń, brąz, burgund, błękit. Szydełkowe obrusy, koronkowe pantalony, wełniane szale, zwiewne białe sukienki. Siła świetnego krawiectwa. Przemyślane projekty które powinny przetrwać próbę czasu.
Serre niedawno przeniosła się do nowego studia w kompleksie „Made in Paris” w 19 dzielnicy Paryża, dotowanego przez władze miejskie. Na jego powierzchni równej 800 metrów kwadratowych ma wystarczająco miejsca do przekopywania się przez stosy odpadów – pisze Diderich.
Połowa omawianej kolekcji jest bowiem wykonana z upcyklingowych materiałów a połowa – z materiałów pochodzących z francuskich tkalni (notabene nie jedna Serre szła tą drogą - Sarah Burton w domu Alexander McQueen zwróciła się w kierunku materiałów z tkalni angielskich i Irlandii Północnej). Czarne trencze powstały z plastiku odzyskanego z oceanów (można powiedzieć - oceaniczny plastik; kto mógł to przewidzieć?). Czarna skóra i wyblakły jeans to także materiał upcyklingowy – pozyskano je z niewykorzystanych zapasów magazynowych. Patchworkowe sukienki w kolorach ziemi powstały z ręczników, zasłon, pościeli, obrusów i dzianin.
Popatrzmy na korowód ocalałych idący wzdłuż rurociągu po wybiegu pokrytym czarnym brezentem dającym efekt – błota z rozlanej ropy? Na kolonię ludzi różnych profesji i pochodzących z różnych warstw społecznych ubranych w kolekcję Marée Noire. Jest wśród nich dziewczynka z pieskiem rasy Pomieranian, jest i burzujka w czarnym kostiumie – eleganckim, ale uszytym ze starych ręczników kąpielowych.
Idą. Tylko dokąd?

Mind Melange Motor. Ready to wear. Jesień-zima 2020/21
- Najtrudniej zachować spokój w oku cyklonu – powiedziała Marine Serre na backstage tego paryskiego pokazu. A był to luty i pandemiczna groźba dopiero wzbierała nad miastami Europy.
- Rzeczywistość zmienia się szybko. Wszyscy próbują biec, ty starasz się nie ruszać, ale wiatr i tak popycha cię do ucieczki. Staram się zachować spokój i skupić się na kreatywności – Serre chciała być obrazem spokoju. Pandemia dopiero się rozpędzała.
Jak pisze Mark Holgate w Vogue, Serre ma niesamowitą zdolność do zachowywania równowagi w trudnym czasie, i jednocześnie – jak się wyraził – wysyłania impulsów twórczych do stratosfery.
Projektantka jest bardzo szczera w tym, w jaki sposób przedstawia dzisiejszy świat i jednocześnie daje nadzieję – związaną z tym, dokąd on zmierza.
- W tej chwili jest dość burzliwie – oceniała Serre (w lutym). - Jednak musimy dostrzec w tym co się dzieje - przyszłość. By się odnaleźć, zrozumieć rzeczywistość i ją zaakceptować.
Mamy więc modus operandi Marine Serre. Dokąd zmierzamy? Do katastrofy ekologicznej i panoszenia się prawicowego populizmu dołączyło pojawienie się koronawirusa – oceniał Mark Holgate. Przedstawiciele branży modowej opuścili Mediolan w panice związanej z obawą zarażenia – napisał Holgate. Mieli rację. Już w marcu sytuacja we Włoszech była poważna, a fala pandemii dosięgnęła Francji.
Serre więcej niż często w swoich kolekcjach używa masek na twarz – więc jej pokaz nabrał znaczenia którego być może nie planowała. Projektantka miała na myśli raczej kryzys klimatyczny, płonącą Ziemię. Nawet lekko zniekształcone księżycowe logo miało sugerować poddanie go wysokiej temperaturze, pożarowi.
A Serre lubi swoje logo. Pokryło charakterystyczne dla projektantki body, które stało się bazową, spodnią warstwą – pod sukienką i płaszczem.
Holgate zauważył świetny set oparty o denim koloru piaskowego noszący ślady jakby przypalenia (Ziemia płonie), który nasunął skojarzenia z Diuną – planetą wymyśloną przez Franka Herberta. Sama Serre także posłużyła się porównaniem do tamtej pustynnej planety i zamieszkujących ją wspólnot.
Znaczna część kolekcji koncentrowała się na upcyklingu. Projektantka wyznała, że to obecnie połowa jej biznesu. Trzy kolażowe płaszcze z pepitki (nadające się zarówno dla mężczyzny jak i kobiety), nienaganne krawiectwo kilku czarnych dwurzędowych garniturów (także uniseksowe) – Serre podnosi udział menswearu w swych kolekcjach. Misternie wykonana odzież wierzchnia ze sztucznego futra. Looki wykonane z białych obrusów obszytych koronką. Są w kolekcji piękne i przejmujące odniesienia do życia rodzinnego i grupowego. Wreszcie dodatki – świecące gadżety elektroniczne, a przede wszystkim – kuliste torby – zbiorniki na wodę.
To postapokaliptyczna kolekcja, która w obecnej sytuacji nabrała mocnego wydźwięku.
Na podstawie: wwd.com, vogue.com, marineserre.com
Tematy: Kolekcje ubrań, Paryski Tydzień Mody, Pokazy mody, Projektanci, Wideo
Materiały powiązane
Nie ma dostępnych aktualności.
Podobne w serwisie

Chanel w Château des Dames

Pyer Moss. Projekt American, Also

Niespodziewane pożegnanie

Balenciaga: czy zapowiedź apokalipsy?

Recykling jako dobry interes

AKRIS. Albert Kriemler na rok 2020
Jeszcze w dziale

Pyer Moss. Projekt American, Also

Marine Serre. Katastroficzna wizja na rok 2020

Balenciaga: czy zapowiedź apokalipsy?

Recykling jako dobry interes

AKRIS. Albert Kriemler na rok 2020

Sarah Burton eksploruje Walię

Rewolucja za duże pieniądze

Madryt. Ágatha Ruiz de la Prada i jej kaftany

Kim Jones, Shawn Stussy i Dior

Dries Van Noten i Christian Lacroix razem

Nie zapomnieć lekcji historii
