przez Ryszard Trawiński

Chanel. Kobieca delikatność Virgine Viard
Zmiana warty w Chanel po śmierci Karla Lagerfelda oznacza i kontynuację i zmianę. Dała temu dowód pierwsza samodzielna kolekcja haute couture Virginie Viard. Na ten raz Grand Palais przekształcił się (kontynuując modus operandi Chanel budowania w tej ogromnej hali filmowych scenografii) we wnętrze gigantycznej, wielopiętrowej biblioteki. Scenografowie wzorowali ją po części na tej w dziennym mieszkaniu Gabrielle Chanel przy La rue Cambon (dziennym ponieważ Gabriele spała w niedalekim hotelu Ritz), a po części na księgarni Galignani przy La rue de Rivoli, której jednym z najważniejszych klientów był Karl Lagerfeld.
Miłość Lagerfelda do książek i pęd do ich gromadzenia były legendarne, więc można uznać tę scenografię za hołd dla niego. Jednak Viard jest także przedstawiana jako „wieczny miłośnik książek”. Jeszcze jeden czynnik łączący ją z mistrzem.
Obecność książek, nawet jeśli to tylko scenografia, wprawia w kontemplacyjny nastój, więc modele szły w tempie wyraźnie wolniejszym niż w przedstawieniach Karla Lagerfelda.
Virginie Viard za kulisami zbierała gratulacje od współpracujących z nią atelier - artystów od haftów, piór, guzików, wstążek – którzy współpracowali z nią przez trzy dekady – gdy pracowała z Lagerfeldem dla Chloé, a następnie – dla Chanel. Know how jaki Viard zbudowała w tym czasie ujawnił się w pełni w niniejszej - na pierwszy rzut oka spokojnej kolekcji.
Kolekcja zgodnie z „historyzującymi” tendencjami panującymi od pewnego czasu w „nobliwych” domach couture znów poszła śladami „Coco” Chanel – ale tym razem nie tylko tymi pozostawionymi osobiście przez samą Mademoiselle, ale i tymi przetworzonymi już przez Karla Lagerfelda. Poszła dość przewrotnie, biorąc pod uwagę stylizacje niektórych modelek upodabniające je do przeintelektualizowanych bywalczyń bibliotek i księgarń.
Co można od razu zauważyć - w miejsce ostrej geometrii Lagerfelda pojawiła się kobieca delikatność Viard.
Recenzenci z Vogue zwrócili uwagę na:
- Dopasowane sukienki-płaszcze do kostek, które podczas ruchu pobłyskiwały luksusowymi jedwabnymi satynowymi podszewkami.
- Pełnowymiarowe aksamitne suknie skrojone do długości obowiązującej w balecie romantycznym lub ocierające się o płaskie buty.
- Wielowarstwowe szyfonowe sukienki typu Jazz Age.
- Zaokrągloną magentową bomberkę noszoną na sukienkę mini.
- Tweedowe ogrodniczki.
- Zgrabne kurtki, niektóre z rękawami typu leg-of-mutton, z satynowymi kołnierzami lub kryzami z organzy.
- Obszerne oksfordzkie torebki w stylu lat trzydziestych.
Umiejętność Viard w synchronizacji geniuszu współpracujących z Chanel atelier, warsztatów i dostawców ujawniła się w misternych szczegółach kreacji, np. tkaninach, które na pierwszy rzut oka wyglądały jak tweed ale były… gęstym haftem.
Jeśli chodzi o buty, to Viard postawiła na loafersy, slippersy lub klasyczne czółenka (pumpy) - takie z kokardą na nosku.
Każdy nowy dyrektor kreatywny, niezależnie od tego, czy pochodzi z zewnątrz, czy wydrapał się na to stanowisko idąc firmową ścieżką kariery potrzebuje czasu, aby odnaleźć się w DNA swojej marki. Ale Viard nie jest żadnym nowym dyrektorem kreatywnym. Jest wszak wytworem (jeśli można tak ją nazwać) człowieka który zdefiniował na nowo rolę dyrektora kreatywnego.
Zobaczymy co będzie dalej.
Na podstawie chanel.com, vogue.com, wwd.com
Tematy: Haute Couture, Kolekcje ubrań, Paryski Tydzień Mody, Pokazy mody, Projektanci, Wideo, Womenswear
Materiały powiązane
Nie ma dostępnych aktualności.
Podobne w serwisie

Nad Tweed śladami Chanel

Stella i Stella

Balenciaga. Klimatyczne ostrzeżenie

Kim Jones tłumaczy Lagerfelda pokoleniu Z

Rzemieślnicy Chanel w swoim domu

Pokazuj śmiało ciało
Jeszcze w dziale

Stella i Stella

Alexander McQueen w wielkim bąblu

Isabel Vollrath. Bez kompromisów

Florentina Leitner. Wakacje na Księżycu

Berliński „Reset” Kiliana Kernera

Niesamowite couture z Indii

Modne to co niesie nową wartość

Wschód Ziemi. Ekologia i technouture

Klub kobiet Antonia Grimaldiego

Z wirtualu do realu

Wybieg którego nie było
