przez Ryszard Trawiński

Innowacyjne buty królowej Wiktorii wciąż w modzie
Polska nazwa - sztyblety. Nazwa w sklepach internetowych - Chelsea boots. Buty męskie i damskie, do kostki. Cecha charakterystyczna – brak sznurowania, za to elastyczny gumowy klin wszyty między dwie części cholewki. Poniżej klina – szew łączący te części. Zaokrąglony nosek. Niski obcas. Eleganckie, proste, wygodne w zakładaniu.
Buty te, znane od połowy ubiegłego wieku jako „buty (z) Chelsea” (Chelsea boots) powstały w latach 30. XIX wieku w wiktoriańskiej Anglii. Co więcej – ich prototyp, jeśli tak można nazwać pierwszą parę tych butów, został wykonany dla samej królowej Wiktorii.
Głównym winowajcą jest Joseph Sparkes-Hall, londyński szewc – wytwórca butów (czyli shoemaker, a nie cobbler, w Anglii to istotne rozróżnienie) pracujący dla królowej. Niektóre źródła podają, że interesujące nas buty powstały w roku 1836, niektóre zaś za rok ich powstania przyjmują 1837 – rok koronacji Wiktorii. W tym właśnie roku pokazała się szerszej publiczności w butach o elastycznych klinach.
W Muzeum Sztuki Stosowanej i Nauki w Sydney znajduje się para satynowych (więc wieczorowych) butów królowej w ich pierwszej wersji (z 1837 roku) wykonanych przez samego Sparkes-Halla. W 2012 roku wystawiono na aukcję pełny ubiór żałobny królowej Wiktorii (królowa nosiła żałobę po swym mężu, księciu Albercie przez 40 lat) z 1885 roku. Elementem zestawu jest para butów królowej z elastycznymi klinami.
Niektóre ze źródeł zaznaczają, że do wykonania tych butów konieczne było wynalezienie gumy, a ściślej - opracowanie technologii wulkanizacji kauczuku i wymieniają w tym kontekście nazwisko Charlesa Goodyera. Tymczasem Goodyear, jak się przyjmuje, dopracował proces wulkanizacji kauczuku w roku 1839, czyli dwa (albo trzy) lata po wykonaniu prototypowej pary wsuwek dla królowej Wiktorii. Na dodatek był to wynalazca amerykański, pracował w Springfield w stanie Massachusetts - a nie w Anglii. W Anglii pracował nad tym samym tematem Thomas Hancock, uznawany dzisiaj za ojca brytyjskiego przemysłu chemicznego. Nie wdając się w zbędne szczegóły, obaj – Goodyear i Hancock opatentowali wulkanizację – Hancock w 1843 a Goodyear w 1844 roku. A że rzecz dzieje się w otoczeniu brytyjskiego królewskiego dworu, za naszymi butami stoi raczej Hancock.

Prawdą jest, że Joseph Sparkes-Hall jako pierwszy zastosował gumowy klin w cholewce butów, aby uczynić ją elastyczną i ułatwić znacznie zakładanie buta. Prawdą jest także, że je opatentował. Tylko kiedy? W popularnych źródłach podaje się 1851 rok. I cytuje się jego wpis w patentowym wniosku:
„Ona (królowa Wiktoria) chodzi w nich codziennie, a tym samym daje najsilniejszy dowód znaczenia, jaką przywiązuje do wynalazków”.
W 1851 roku guma była już wynaleziona, a królowa Wiktoria już od dziesięciu lat chodziła w butach Sparksa. Ale Sparkes-Hall nie mógł w 1836 roku użyć jeszcze gumy!
Więc jak to było z butami królowej Wiktorii?

Zakładanie butów sznurowanych lub zaopatrzonych w guziki było dość uciążliwe. Dlatego Joseph Sparkes-Hali postanowił poeksperymentować z zapięciami. I w efekcie wymyślił but z elastyczną wkładką wszytą w cholewkę wykonaną z ciasno zwiniętych drucików pokrytych bawełną. Zostały one zastąpione gumą gdy tylko to było możliwe, czyli do 1840 roku. W tym roku właśnie Sparkes-Hall zarejestrował swój pierwszy patent - 14 maja 1840 roku - dotyczący projektu butów z elastycznym panelem w cholewce. Był zachwycony swoim pomysłem i określał go jako „najdoskonalszą rzecz w swoim rodzaju”.
Joseph Sparkes-Hall przedstawił swoją prototypową parę butów królowej Wiktorii właśnie w roku 1837. Był to rok jej wstąpienia na tron. W książce jaką wydał w 1846 roku („The Book of the Feet”) wspominał z dumą:
„Jej wysokość przyjemnością uhonorowała mój wynalazek znaczącym i ciągłym patronatem. Od kilku lat mam przywilej wykonywania butów dla niej i nikt kto zna zwyczaje królowej do odbywania spacerów i ćwiczeń na świeżym powietrzu nie może wątpić w jej wyjątkowe uznanie wyższości ich elastyczności nad każdym rodzaju butów .
Wpływ królowej Wiktorii na modę epoki nazwanej przez historyków jej imieniem był więcej niż znaczny. I dotyczył nie tylko strojów i obuwia (właśnie tego, o którym piszemy), ale także zwyczaj odbywania konnych przejażdżek. Moda i na buty, i na konne przejażdżki szybko rozprzestrzeniła się w Anglii, a potem w całym imperium i – świecie.

Co ciekawe, buty tego typu są używane w Australii do dzisiaj, zarówno w miastach, jak i na wsi (jako buty robocze).
Sparkes-Hall pisał, że buty jego patentu były początkowo używane przez kobiety i mężczyzn do chodzenia. Te źródła, które podają, że buty z elastycznym klinem były początkowo używane przez mężczyzn do jazdy konnej najprawdopodobniej się mylą, gdyż spodnie do jazdy konnej w tamtych czasach były krojone do noszenia z butami wyższymi niż do kostki. Możemy jednak wnioskować, że buty Halla szybko zostały przyjęte przez jeźdźców. Niektórzy nawet twierdzą, że w pewnym momencie buty z elastycznym klinem zyskały nazwę butów do padoku.
Były znane i używane także w Polsce, a ściślej w zaborach. Ich polska nazwa sztyblety jest zapożyczona z języka rosyjskiego i jest stosowana do dzisiaj, choć uległa rozmyciu.
Buty te królowały w „cywilizowanym świecie” aż do wybuchu I Wojny Światowej. Wojna ma to do siebie, że zmienia modowe trendy i faktycznie – nasze buty ustąpiły pierwszeństwa innym konstrukcjom aż do lat 50. i 60. XX wieku.

W połowie lat pięćdziesiątych grupa młodych lewicujących artystów i reżyserów zaczęła być kojarzona z ulicą King's Road w zachodnim Londynie, biegnącą przez dzielnice Chelsea i Fulham. Grupa ta została nazwana przez media „Chelsea Set”, a nazwa Chelsea stała się synonimem nowego stylu życia i ubierania się – ruchu tzw. modsów. Ta grupa, do której należały tak znane ikony mody jak Mary Quant i Jean Shrimpton, zaczęła faworyzować nasze „buty do padoku”.
Wkrótce zyskały one nazwę Chelsea boots. A niedługo potem za sprawą młodych muzyków i dwóch włoskich szewców pracujących w Londynie - zyskały następne życie.
c.d.n.
Na podstawie: Genteman's Gazette, The Historialist, As Rakestraw, V&A, Museum of Applied Arts & Sciences, Daily Mail.
Tematy: Historia mody, Kolekcje butów
Podobne w serwisie

Beatle boots. Drugie życie butów z Chelsea

Modsi: modni za wszelką cenę

Wysoko, wyżej, najwyżej (2)

Wysoko, wyżej, najwyżej (1)

Sneakersy: wygoda i elegancja

Badura na zimę 2017/18
Jeszcze w dziale

Burberry. Riccardo Tisci na czas Brexitu

Koncepcja mężczyzny XXI wieku zdaniem Versace

Dolce&Gabbana: dwie męskie kolekcje, jedno DNA

Oteyza. W poszukiwaniu hiszpańskich korzeni

Impreza na ulicy Sezamkowej nigdy się nie kończy

Menswear na rok 2019 zdaniem Junya Watanabe

Chanel: wizja luksusowego chilloutu

Beatle boots. Drugie życie butów z Chelsea

Hermès Menswear. Elegancki streetwear

Dior Pre-Fall 2019 Men’s czyli Mechanodior

Sezon 2018/19. Wymyślone światy Karla Lagerfelda
