przez Ryszard Trawiński

Buty pustynne to veldskoene
Desert boots i chukka przeżywają właśnie kolejną młodość. Niestety, w materiałach dotyczących historii ich powstania powtarzane są wciąż te same nieścisłości i przekłamania. Może warto sięgnąć po ich pierwowzór – buty veldskoene?
- Desert boots, czyli buty pustynne nie zostały wynalezione przez Brytyjczyków podczas drugiej wojny światowej, ani nie nie były regulaminowym wyposażeniem brytyjskich żołnierzy walczących w Afryce Północnej.
- Buty tego typu - noszące nazwę veldskoene (czyt. feltskine) wynaleźli holenderscy osadnicy w Afryce Południowej w XVII wieku.
- Pierwowzorem veldskoene było obuwie afrykańskich ludów Khiosan. Dzisiaj pewnie całą sprawę nazwalibyśmy kulturowym zawłaszczeniem, tym bardziej że obuwie Khiosan liczy sobie około 1000 lat.
- Cholewkę veldskoene wykonywano z dwóch kawałków niewygarbowanej skóry, podeszwę z krepowanej gumy. W butach była jeszcze skórzana wkładka.
- Veldskoene zanieśli do Afryki Północnej w latach 40. i spopularyzowali żołnierze alianccy pochodzący z RPA. Egipscy kupcy i szewcy „urzędujący” na kairskim suku szybko zaczęli nimi handlować, a także naprawiać i kopiować.
- Nathan Clark podczas II wojny światowej nie służył w Afryce Północnej, a w Birmie. Najprawdopodobniej zetknął się z oddelegowanymi z Afryki żołnierzami 8 Armii i ich nieregulaminowym obuwiem w Kaszmirze podczas urlopu.
- Desert boots powstały w 1949 roku w firmie C&J Clark jako kopia veldskoene. Desert boots różnią się nieznacznie od swego pierwowzoru, m.in. wysokością cholewki. Niemniej nastąpiło drugie zawłaszczenie, tym razem kosztem Burów.
- Veldskoene można w dalszym ciągu kupić – na przykład w kalifornijskim startupie Veldskoen (veldskoenshoes.com), która szyje je w RPA, w rodzinnej firmie Hopewell Footwear z Durbanu i w 2018 roku wprowadziła je na rynek amerykański. Buty tej firmy są dostępne także w Wielkiej Brytanii.
Veldskoene – buty walecznych Burów
Veldskoene – to nazwa w języku afrikaans (czyt. feltskine). Potoczna nazwa – vellies (czyt. feelis). Vel w języku afrikaans to skóra, veld – pole a skoene – buty.
Są to więc buty pochodzące z Afryki Południowej, sporządzone przez holenderskich osadników jeszcze w XVII wieku – ale, uwaga - na podstawie obuwia podpatrzonego u miejscowych ludów Khoisan. Rdzenni mieszkańcy południa Afryki twierdzą, że wzór ten ma przynajmniej 1000 lat.
To łatwe do wykonania, lekkie i wyjątkowo wytrzymałe obuwie stało się z czasem integralnym elementem kultury mieszkańców RPA, Rodezji (dzisiaj Zimbabwe) i Namibii. Dziś noszone jest przez członków wszystkich klas i reprezentantów wszystkich zawodów, ale szczególnie przez studentów, rolników i – oczywiście – przewodników safari.
Veldskoene wpisały się w kulturę Afrykanerów (Burów) w czasach tzw. Wielkiego Treku, czyli przed rokiem 1848!
Cholewka veldskoene wykonana jest z garbowanej lub niegarbowanej skóry, podeszwa z gumy (tzw. krepowanej). Cholewka do podeszwy przymocowana jest bez użycia gwoździ czy ćwieków. Buty mają skórzaną wkładkę, więc użytkownicy często nie ubierają skarpetek.
Podczas II wojny światowej veldskoene pojawiały się wszędzie tam, gdzie walczyli żołnierze południowoafrykańscy. Afrykanerzy walczyli w Afryce Północnej, gdzie alianci zmagali się z połączonymi siłami włoskimi i niemieckimi usiłującymi zdobyć Egipt i wyrzucić stamtąd Brytyjczyków (Tobruk, Gazala, El Alamein – to niektóre bitwy w których udział brali żołnierze z RPA służący w ramach brytyjskiej 8 Armii). A jako że buty się zużywają, szczególnie w warunkach wojennych, nawet jeśli są to nieregulaminowe buty „drugiego wyboru” (przede wszystkim u oficerów), szybko znalazły się na straganach rzutkich egipskich kupców na kairskim suku. Także w warsztatach szewskich, gdzie je naprawiano i zapewne kopiowano. I gdzie mogli je kupić żołnierze 8 Armii, zapewne nie tylko z dywizji południowoafrykańskich. To bardzo istotny fakt prowadzący do powstania desert boots.
Brytyjska firma C&J Clark
Historia rodzinnej firmy Clarków zaczyna się gdzieś w okolicach 1825 roku w Street w hrabstwie Somerset w południowo-zachodniej Anglii. Rządzona przez Cyrusa Clarka - specjalizowała się w handlu owczą wełną, skórami, a także w garbowaniu skór. W 1828 roku firma zaczęła ze skrawków owczej skóry robić kapcie. Na ten pomysł wpadł James Clark, brat Cyrusa i okazał się on (pomysł) doskonały. Zapewnił firmie przyzwoity byt - w roku 1842 Clarkowie sprzedawali do tysiąca par modelu „Brown Petersburg” miesięcznie.
W następnych latach firmie, już obuwniczej, wiodło się raz lepiej, raz gorzej. W 1863 roku wychodzące z recesji przedsiębiorstwo złożyło wniosek o pożyczkę w społeczności kwakrów, do której należeli niektórzy członkowie rodziny. Rządzący firmą William, syn Jamesa Clarka, postanowił zainwestować w maszyny do szycia Singera i wysokiej jakości sprzęt. W efekcie firma bardzo szybko wprowadziła na rynek wiele modeli obuwia i cieszyła się dobrą opinią.
W 1900 roku w zarządzie pojawiło się nowe pokolenie - John, Roger i Alice Clark. Rodzinna firma stała się spółką, a młodzi zabrali się za unowocześnianie produkcji i sprzedaży na wzór amerykański. W latach międzywojennych C&J Clark Ltd i jego marka Clarks stały się synonimem wysokiej jakości. Pod hasłem które możemy przetłumaczyć jako „właściwe buty to zdrowe stopy” opracowano nowoczesny system pomiaru stóp i dopasowywania butów i Clark stał się potentatem także w dziedzinie butów dziecięcych (niektóre z opracowanych wtedy modeli były produkowane aż do lat 70. XX wieku, ale to zupełnie inna historia).
Nathan Clark i jego desert boots
Nathan Clark, prawnuk Jamesa Clarka, poszedł na wojnę (tę drugą światową oczywiście) z dodatkowym prywatnym zadaniem zleconym mu przez brata Bancrofta, aby podpatrzył „w szerokim świecie” jakieś nowe modele butów dla rodzinnej firmy. Clarka wysłano do Birmy i tam, z dala od Afryki wypatrzył veldskoene. Historycy mody przypuszczają, że mógł je zdobyć podczas urlopu w Kaszmirze, gdzie natknął się na żołnierzy z trzech dywizji 8 armii przeniesionych z Afryki Północnej. Nathan wysłał szkice i szablony do Bancrofta, ale firma czekała z wykonaniem prototypu na powrót Nathana.
Jak czytamy na stronie firmy Clark, do wykonania pierwszej pary desert boots z beżowoszarego zamszu wykorzystano kopyto innego modelu obuwia (sandałów). No i jak to bywa w przypadkach późniejszych rynkowych przebojów, pomysł Nathana został odrzucony przez zarząd firmy. - Nigdy się nie sprzeda – zawyrokowano (skąd my to znamy). Jednak Nathan Clark, korzystając z tego, że kierował w firmie ekspansją na amerykańskie rynki, podczas targów Chicago Shoe Fair 1949 pokazał buty Oskarowi Schoeflerowi z magazynu „Esquire”. Na początku 1950 roku „Esquire” opublikował kolorowe fotografie butów nowego fasonu i… zgłosił się pierwszy retailer zainteresowany sprzedażą (z prawem wyłączności) tego modelu w Stanach. W ten sposób desert boots zaczęły robić karierę w USA i Kanadzie na długo przed tym, gdy pojawiły się w sklepach w Wielkiej Brytanii. Pokłosiem tej sytuacji było wszywanie Union Jacka w etykietę butów jakie można było wreszcie dostać przy Regent Street w Londynie, aby zaakcentować ich pochodzenie. Desert boots w Europie spopularyzował inny członek rodziny Clark - Lance.
Bitnicy i modsi w nowych butach
Opisana sytuacja mogła paradoksalnie pomóc naszym butom zrobić karierę. Członkowie zarządu firmy Clark pod koniec lat 40. XX wieku nie zdawali sobie sprawy, że oto zaczynają się czasy subkultur – i na Wyspach, i za oceanem. W latach 50. w Ameryce deserty zostały zaakceptowane przez ruch anarchizujących bitników jako część ich dreskodu, a w latach 60. w Wielkiej Brytanii „kupili” je modsi (zapewne oprócz wygody ujął ich ów Union Jack przy etykiecie z marką Clarks - modsi byli bardzo przywiązani do symboli brytyjskich).
Desert boots były w latach 60. elementem następującego dreskodu – Levisy 501, koszula typu button down, kurtka Harrington, albo - dwuczęściowy garnitur. Plus deserty oczywiście.
Nosili je m.in. Bob Dylan, muzycy z The Who, Steve McQueen, Beatlesi. Na słynnej okładce płyty Abbey Road deserty na nogach ma George Harrison.
Chukka
Możemy potraktować chukka jako kolejną formę rozwojową veldskoene, a w zasadzie desertów firmy Clark. Wystarczy że zachowując ogólny układ buta – unowocześnimy materiały i techniki wytwarzania. I otrzymamy w efekcie „skórzane buty do kostki z zamszowymi lub skórzanymi cholewkami, skórzanymi lub gumowymi podeszwami i otwartą przyszwą z dwiema lub trzema parami oczek" (Wikipedia). W efekcie takiego zabiegu – zarówno deserty jak i veldskoene staną się wersjami szerszego rodzaju buta – chukka właśnie.
Co do nazwy, to chukka albo chukker to okres podczas gry w polo liczący siedem i pół minuty. Samo słowo wywodzi się z języka hindi i z sanskrytu (sama gra w polo ma perskie i tureckie korzenie). Dlaczego nazwano w ten sposób buty – trudno ustalić. Niektóre źródła podają, że to ze względu na podobieństwo do tych, których używano do gry w polo. W każdym razie dzisiejsze buty do polo raczej nie przypominają chukka.
Obecnie chukka są popularnym obuwiem męskim, szczególnie w Wielkiej Brytanii. Można je nosić zarówno z garniturami, jak i w bardziej swobodnych stylizacjach.
June Swann, brytyjska historyk obuwia zdefiniowała chukka jako but z cholewką do kostki, bez podszewki, z otwartą przyszwą, z dwiema lub trzema parami oczek, z cienką skórzaną podeszwą; zamszowa cholewka ze skóry cielęcej składa się z dwóch części a nosek jest zaokrąglony.
Definicja ta dobrze odpowiada desertom marki Clarks. Dziś wiele chukka zyskało podszewkę, pojawiły się licowa i groszkowa skóra, wzmocnione napiętki oraz grubsze podeszwy.
Etniczność
Chukka są obok klasycznych veldskoene produkowane w firmach w RPA i sprzedawane na Zachodzie pod markami „zrównoważonych” i „etnicznych” startupów. Na przykład kalifornijski startup Veldskoen (veldskoenshoes.com), produkuje swą ofertę w RPA, w rodzinnej firmie Hopewell Footwear z Durbanu. O ironio, jej rzemieślnicy – jak czytamy na stronie firmy – są absolwentami branżowych szkół... brytyjskich.
Na podstawie: veldskoenshoes.com, clarks.com, hopewellfootwear.com, wiki, www.commeuncamion.com
Tematy: Ekologia, Historia mody, Kolekcje butów, Subkultury
Materiały powiązane
Nie ma dostępnych aktualności.
Podobne w serwisie

Pyer Moss. Projekt American, Also

Fast Fashion. Jednym ubrania, drugim śmieci

Recykling jako dobry interes

Gabrielle Chanel i jej konie

Rewolucja za duże pieniądze

Kim Jones, Shawn Stussy i Dior
Jeszcze w dziale

Chanel w Château des Dames

Buty pustynne to veldskoene

Lata 50. Nowa Fala i Hubert de Givenchy

Gabrielle Chanel i jej konie

Olivier Rousteing: Afryka po francusku

Między buduarem w boardroomem

Ami. Pokaz w teatrze Le Trianon

Haute couture rodem z klasztoru

List miłosny do Huberta de Givenchy

Kolekcja retro ale futurystyczna

Olivier Rousteing: odkrywanie tożsamości
