przez Ryszard Trawiński

Beatle boots. Drugie życie butów z Chelsea
Powojenne dzieje brytyjskich butów z elastyczną cholewką, albo paddock boots są nierozłącznie związane z działającymi w tym kraju młodzieżowych subkulturami. Łączymy je szczególnie subkulturą modsów. Modsi cenili sobie elegancką wygodę butów do paddocku, które za sprawą grupy młodych artystów z różnych dziedzin kojarzoną z King's Road w zachodnim Londynie i nazywaną „Chelsea Set” zyskały nazwę Chelsea Boots (i zachowały ją do dzisiaj). Buty do paddocku były wszak akcesoriami klas wyższych, więc pociągały plebejskich modsów równie mocno, jak trójelementowe garnitury.

W początkach swojego istnienia modsi mocno cenili sobie wszystko co włoskie i francuskie, jakkolwiek swoje ubiory „flagowali” emblematami brytyjskimi – przede wszystkim rozetami RAF i Union Jackami. Jeśli chodzi o obuwie, to szczególnym uznaniem cieszyły się włoskie zamszowe buty ze spiczastymi noskami, tzw. winklepickers.

Klasyczne buty Chelsea mają noski zaokrąglone. Ale w obliczu przyspieszającej już mody – zmiana wisiała w powietrzu.
Dokonali jej najprawdopodobniej Anello i Davide Gandolfi, włoscy producenci butów na zamówienie specjalizujący się w butach dla baletu, teatrów i filmu i produkowanego na podstawie tych doświadczeń wysokiej jakości obuwiu dla kobiet i mężczyzn.
Gandolfi założyli w 1922 roku w Covent Garden w Londynie firmę Anello & Davide. Firma dostarczała na zamówienie buty do tańca londyńskim teatrom. Od lat 30. XX wieku oferowali swoje buty do filmów.
Od roku 1960 obuwie produkowane przez Anello & Davide stało się modnym elementem brytyjskiego streetwearu. Jednym z udanych modeli dla kobiet były buty typu tap-dancer (czyli do stepowania). To ważne, bowiem nas tutaj będą interesować buty do innego tańca - flamenco.

Anello i Davide Gandolfi dokonali modyfikacji butów Chelsea. Wymienili klasyczny niski obcas na wyższy i solidniejszy – kubański, wzięty właśnie z butów do flamenco i zmienili czubek buta z zaokrąglonego na modny i pożądany spiczasty. Model ten nazwali Baba boot. Liczyli na zainteresowanie ze strony rosnącej brytyjskiej rockandrollowej sceny muzycznej. Nie pomylili się.
Jak pisze w swych materiałach sama firma, istniejąca do dzisiaj, wystarczył fakt, że publiczność zauważyła, że nowe buty noszą The Beatles i przed sklepem Anello & Davide przy Drury Lane ustawiły się kolejki modsów.
Miejska legenda głosi, że John Lennon i Paul McCartney kupili sobie po parze tak zmodyfikowanych butów do paddocku w firmowym sklepie w październiku 1961 roku. W 1962 roku zaopatrzyli się w nie George Harrison i Ringo Starr. Wkrótce zaczęto je nazywać Beatle boots.
Mark Lewisohn w „The Beatles Tune In” (Little, Brown Book Group, 2013) stwierdził jednak, że Beatlesi nie byli pierwszymi muzykami pop którzy nosili tego typu obuwie i jest na to kilka dowodów. Na zdjęciu na ostatniej stronie magazynu muzycznego New Musical Express z 2 grudnia 1960 roku Cliff Richard przymierza „lekkie botki torreadora, z cholewką do kostki” przywiezione mu do Londynu z Włoch.
Buty Aniello & Davide które zobaczyli w Londynie Beatlesi były do nich podobne – przeznaczone do tańczenia flamenco. Sam Harrison w książce „The Beatless Anthology” wspominał, że buty te zobaczył po raz pierwszy podczas wycieczki do Londynu, do wytwórni Decca (Beatlesi byli liverpoolczykami, a ich nieudane przesłuchanie w wytwórni Decca w 1962 roku jest oceniane jako jedna z największych pomyłek wytwórni płytowych) .
W tej samej książce Lewinohn przypomniał sytuację, gdy spytany dlaczego Beatlesi noszą nieangielskie w stylu ciuchy John Lennon odpowiedział:
- Wszyscy szalejemy na punkcie ubrań. Tam w Paryżu mają kilka świetnych stylówek.
I wszyscy pokazali buty. Ręcznie wykonane u Anello & Davide i – jak zauważyli – mogące być opisane na kilka sposobów: do hiszpańskiego flamenco, buty Chelsea, z elastyczną cholewką, ze spiczastym noskiem i kubańskim obcasem.
Shawn Levy w „Ready, Steady, Go! Swinging London and the Invention of Cool” (William Collins, 2002) potwierdza, że buty o których mówimy istniały przed tym, gdy reklamę zrobili im Beatlesi:
„Przed modsami i Beat Boomem, przed Carnaby Street i swingującymi hot spotami w Soho i Chelsea, przed seksem, dragami i rock’n’rollem – byli młodzi fotografowie z East: Bailey, Brian Duffy i Terence Donovan – tzw. Straszne Trio. (…) częściowo to były jego (David Bailey) botki, z kubańskimi obcasami, w stylu cyganerii, dżinsy, skórzana kurtka i włosy okrywające uszy – na długo przedtem, gdy (takim lookiem) zasłynęli Beatlesi (…).

Buty tego fasonu szybko stały się popularne w świecie rocka – w obliczu brytyjskiej inwazji nie tylko brytyjskiego.
Rod Stewart w swej autobiografii (Random House, 2012) wspomina, że w 1963 roku, gdy miał 18 lat, uzbierał wystarczająco dużo pieniędzy, aby sprawić sobie ową wymarzoną parę skórzanych butów Chelsea od Anello & Davide z Covent Garden. „Dumnie je nosiłem i myślałem, że wyglądam wyjątkowo, ale gdy zaszedłem do coffee baru w Munswell Hill natknąłem się na innego kolesia – w takich samych butach. Staliśmy się bliskimi przyjaciółmi i towarzyszami przygód”.
Do dzisiaj buty zwane Beatles boots nosili m.in. Carl Barât, Michael Jackson, The Monkees, Michael Kueppers, Elvis Presley, James Brown, Roy Orbison, Jimi Hendrix, Claude François, Neil Tennant, The Doors, The Kinks, The Sonics, The Yardbirds, The Byrds, The Beach Boys, Steve Lukather, Ryan Ross, Daedalus Howell, Iggy Pop, The Kills, Russell Brand, Ahmet Thefa, Jonny Ivey, Bob Dylan, The Gruesomes, The Rolling Stones, Alex Turner, Richey Edwards, Andy Warhol.
W książce Andy’ego Warhola i Pat Hackett „POPISM. The Warhol Sixties” (Harcourt Brace Jovanovich, 1980) Warhol wspomina:
„To jest niczym prehistoria, bo wtedy w Ameryce prawie nikt nie słyszał o Rolling Stonesach czy Beatlesach. Na kolacji u Jane Holzer zauważyłem (Davida) Baileya i Micka (Jaggera). Każdy z nich miał swój wyróżniający sposób ubierania się. Bailey - cały na czarno, a Mick w garnitury bez podszewki w jasnych kolorach z bardzo obcisłymi spodniami biodrówkami, t-shirtami w paski. Po prostu zwykła odzież sportowa z Carnaby Street, nic drogiego, ale jego sposób zestawiania wszystkiego był wspaniały – ta para butów z tą parą spodni, których nikt wcześniej tak by nie ubrał. I oczywiście Bailey i Mick mieli na sobie botki od Anello & Davide, wytwórców butów do tańca z Londynu”.

Mick Fletwood w „Play On” (Little, Brown and Company, 2014) opisuje początki zespołu Fletwood Mac:
„Biorąc pod uwagę naszą młodość i wielki brak doświadczenia, byliśmy wtedy bardzo odważni. Całym zespołem, podobnie jak tysiące innych młodych ludzi, poszliśmy do sklepu obuwniczego Anello & Davide i kupiliśmy buty Beatle, które były w zasadzie hiszpańskimi butami do tańca (były również znane jako buty Chelsea). Przed Beatlesami były tylko fajnym dodatkiem, ale potem stały się obowiązkowe”.

Inna wielka postać rocka, Iggy Pop w Rock In Fashion by John Varvatos (Harper Design, 2013) wspomina:
„Dbałem o to, w jaki sposób się nosiłem. Od naszego drugiego występu – zero koszuli, para obcisłych jeansów i bose stopy. Ondulacja i twarz pomalowana na biało. Podczas trzeciego czy czwartego koncertu – zrezygnowałem z ondulacji i pomalowanej twarzy i zacząłem nosić tę parę butów, którą możecie zobaczyć na każdym zdjęciu Stooges zrobionym między połową 1969 roku a końcem 1971. To były autentyczne botki Anello & Davide. (Basista Stooges) Dave Alexander przywiózł je z Anglii. On i Ron (Asheton, gitarzysta Stooges) olali swój starszy rok w szkole średniej i wyrwali się do Liverpoolu, aby zobaczyć co się tam dzieje. Nosiłem je bez przerwy i teraz mają dziury jak u kreskówkowego włóczęgi”.
Jak możemy zauważyć na zdjęciach, Beatless boots także ewoluowały. Ich cechami dystynktywnymi pozostały nosek w stylu winklepicker i kubański obcas. Cholewka jednak się wydłużyła poza kostkę, więc elastyczny klin został zastąpiony przez zamek błyskawiczny a Beatle boots powędrowały w kierunku... No właśnie - białych kozaczków?
Na podstawie: thehistorialist.com, handmadeshoes.co.uk
Tematy: Historia mody, Subkultury, Trendy mody
Podobne w serwisie

Dolce&Gabbana: dwie męskie kolekcje, jedno DNA

Menswear na rok 2019 zdaniem Junya Watanabe

Modsi: modni za wszelką cenę

Nico Vascellari wprowadza Fendi w świat streetwearu

Sezon 2018/19. Wymyślone światy Karla Lagerfelda

PANTONE Living Coral na rok 2019
Jeszcze w dziale

Burberry. Riccardo Tisci na czas Brexitu

Koncepcja mężczyzny XXI wieku zdaniem Versace

Dolce&Gabbana: dwie męskie kolekcje, jedno DNA

Oteyza. W poszukiwaniu hiszpańskich korzeni

Impreza na ulicy Sezamkowej nigdy się nie kończy

Menswear na rok 2019 zdaniem Junya Watanabe

Chanel: wizja luksusowego chilloutu

Beatle boots. Drugie życie butów z Chelsea

Hermès Menswear. Elegancki streetwear

Dior Pre-Fall 2019 Men’s czyli Mechanodior

Sezon 2018/19. Wymyślone światy Karla Lagerfelda
